Przede wszystkim liczy się kreatywność - Weronika Kwiatek-Binda
Weronika Kwiatek-Binda
23 lata
Pochodzi z Zawadzkiego na Opolszczyźnie, mieszka w Krapkowicach, uczy się w Międzynarodowym Instytucie Florystycznym
Bardzo intensywnie przygotowujesz się do EuroSkills?
Uczestniczę w wielu imprezach florystycznych, kursach oraz warsztatach. Odświeżam umiejętności, techniki pracy, ponieważ pojawiają się nowe trendy, a chcę mieć jak najszersze spojrzenie na różne możliwości. Przez lata zdobywałam doświadczenie pomagając, a teraz pracując w pracowni florystycznej mojej mamy.
Czy twoje zamiłowanie do kwiatów i do tworzenia z nich to jej zasługa?
Tak, pasję do kwiatów zaszczepiła we mnie mama, która od 15 lat ma pracownię florystyczną. Od szóstego roku życia przyglądałam się jej pracy. Najpierw było z mojej strony zainteresowanie, ale mama zabierała mnie na kursy, warsztaty i ta ciekawość z czasem stawała się pasją, którą chciałam pogłębiać.
Czy był taki moment, że zaczęłyście konkurować?
Nie. Bardzo lubimy ze sobą pracować i pomagać sobie wzajemnie. Tworzyłyśmy i przygotowywałyśmy wspólnie różne realizacje, pomagałam m.in. mamie przygotować trzy wystawy kwiatowe na 48. i 49. oraz 50. Lecie Kwiatów w Otmuchowie. Efekty łączenia naszych pomysłów i współpracy były bardzo udane.
Możesz się pochwalić sukcesami w konkursach florystycznych.
Brałam udział w eliminacjach do WorldSkills Szanghaj 2022. Tam udało mi się zwyciężyć. Niestety konkurs w Chinach nie doszedł do skutku, ale wzięłam udział w specjalnej edycji w Helsinkach, gdzie zdobyłam medal doskonałości, który otrzymuje się za zdobycie ponad 700 pkt. Zwyciężyłam również w eliminacjach do EuroSkills 2023. W maju 2023 zdobyłam tytuł Mistrza Polski Juniorów we Florystyce.
Skillsy to zawody, w których trzeba konkurować. Na czym to polega w takiej specyficznej dyscyplinie? Co jest najtrudniejsze?
Trzeba się spiąć. Kluczem jest koncentracja, skupienie i zaplanowanie każdego etapu pracy. Trzeba też dokładnie przeczytać opis zadania, który zwykle jest bardzo obszerny.
Czy jest miejsce na inwencję, czy raczej chodzi o wykonanie ściśle zdefiniowanego zadania?
Interpretacja zadania jest bardzo luźna. Czytając zadanie szukam w głowie skojarzeń i interpretacji zadanego tematu. Trzeba się więc wykazać kreatywnością w podejściu do tematu, ale też dobrą techniką, bo nie wystarczy, że coś sobie wymyślimy, musimy mieć jeszcze warsztat, żeby swój projekt solidnie zrealizować.
Może podaj przykład konkretnego zadania.
Przed konkursem w Helsinkach mieliśmy możliwość zapoznania się z materiałami, z których będziemy mogli korzystać. Część zadań do wykonania było z góry zaplanowanych i wiedzieliśmy co nas czeka, a część to były niespodzianki. Zaskoczeniem było dla mnie jaką kreatywnością wykazała się osoba, która przygotowywała dla nas zadania. W pierwszym dniu tematem był las i mieliśmy wykonać nasadzenie. Mieliśmy do wyboru rośliny, naczynie…
… myślałem, że nie musieliście zasadzić prawdziwy las…
To był temat kompozycji do wykonania. Interpretacja zależała od tego co komu w duszy gra, czy zawodnikowi jest bliższe pójście w kierunku zwyczajnego lasu, puszczy czy może egzotycznej dżungli. Można było stworzyć własną wizję, pokazać swoją indywidualność i wrażliwość…
Nawet artyzm, bo do takiej twórczości trzeba mieć duży talent plastyczny.
Ważne są wyuczone umiejętności, wiedza na temat kwiatów, ich właściwości oraz technik florystycznych, ale przede wszystkim liczy się kreatywność, która pozwala połączyć wszystko w piękną całość.
Czy czas na wykonanie pracy był ograniczony?
Na nasadzenie były dwie godziny. Na najdłuższe zadanie dostaliśmy 3,5 godziny. To była wiązanka ślubna. Zobaczyliśmy suknię ślubną, tematem było… jezioro. A reszta to już kwestia skojarzeń. Ja dodałam wygięty, metalowy liść, który wyglądał jakby spadł na taflę wody. Ten detal pozwolił mi w ciekawy sposób nawiązać do tematu zadania.
Gdy realizujesz jakiś projekt, szkicujesz to co urodziło się w twojej wyobraźni?
Czasem robię szkice, ale nie zawsze. Czasem nie mam pomysłu, inspiracji, ale gdy biorę do ręki materiały, okazuje się, że ręce i głowa wiedzą co trzeba zrobić.
Jak trafiłaś do narodowej kadry na EuroSkills?
Brałam udział w Święcie róży w Kutnie i tam poznałam panią Marte Kądzielnik, wiceprezes Stowarzyszenia Florystów Polskich, zauważyła moją pracę, uznała, że mam fajne pomysły, że jestem dobra technicznie i powiedziała mi o tym konkursie. Poczytałam o nim, wysłałam zgłoszenie i jestem.
Warto było?
Ten konkurs bardzo zmienił moje życie. Z jednej strony to zdobyte nowe umiejętności, z drugiej strony możliwości, jakie mi otworzył. Nawiązałam wiele nowych kontaktów, a udział w tego rodzaju współzawodnictwie pomógł mi bardzo w samorozwoju. Nauczył pokonywać wewnętrzne bariery, radzić sobie w sytuacjach, kiedy człowiek znajduje się poza swoją strefą komfortu. Bardzo dużo daje mi współpraca z moją Ekspertką Panią Karoliną Ładyżyńską- Skrzypek, która mnie prowadzi przez cały etap przygotowań do konkursu pomaga mi rozwijać umiejętności czysto zawodowe, ale też uczy jak radzić sobie w trudnych sytuacjach podczas konkursu i uczy mnie celować jak najwyżej.
Jak wygląda przygotowanie do zawodów?
Staramy się przede wszystkim z moją ekspertką przeanalizować i zrealizować zadania z wcześniejszych edycji. Chodzi o to, żeby dosłownie wyćwiczyć wykonanie różnych elementów przy pomocy różnych technik, a więc wykonuję zadane projekty, robię filmiki, zdjęcia, wysyłam ekspertce, a ona ocenia efekty i udziela mi rad. Mamy też treningi stacjonarnie i online.
Czym pracownia florystyczna różni się od kwiaciarni? W niewielkiej miejscowości jest popyt na takie usługi?
Kwiaciarnia to sklep, miejsce, gdzie można kupić kwiaty, otwarte w określonych godzinach. Chcę oczywiście również prowadzić kwiaciarnię, ale mając pracownię, będę realizować różne projekty florystyczne, uczestniczyć w eventach. Chcę, żeby klient przychodząc do mnie widział, że dzieje się tam znacznie więcej poza sprzedażą kwiatów. Zależy mi by widział różne etapy tworzenia, jak powstają moje prace, że to miejsce żyje.
A kwestia popytu?
Wiem, że jest popyt na twórczość florystyczną. I mam na myśli nie tylko lokalny rynek, gdzie oczywiście będą obsługiwać śluby, komunie, imprezy rodzinne czy firmowe. Chciałabym wyjść ze swoją ofertą szerzej i to nie tylko w kraju. Myślę, że tego typu usługi mogą znaleźć zainteresowanie również poza granicami. Moim marzeniem jest stworzenie czegoś własnego.